Choć jedna czy dwie drzemki tuż po przebudzeniu brzmią niewinne, w rzeczywistości eksperci nie mają wątpliwości, że w groźny sposób mogą odbić się one na naszym zdrowiu. Jak to możliwe?
Przyznaj się – ile razy zdarzyło Ci się po pierwszym alarmie ustawić kolejny? Cóż, jesteśmy przekonane, że każda z nas ma na swoim koncie takie działanie. I o ile zdarza Ci się nastawiać drzemkę nieregularnie, nie ma większego problemu. Kłopoty zdrowotne – szczególnie pod kątem układu nerwowego i hormonalnego – zaczynają się, gdy wchodzi Ci to w nawyk.
Eksperci do spraw snu ze Sleep Clinic Services tłumaczą, że drzemka (nie, nie ta poobiednia) to kontynuowanie snu, a następnie jego natychmiastowe przerwanie. I choć my sami wiemy, że to tylko dodatkowe 5 czy 10 minut odpoczynku, dla organizmu będzie to informacja, by zacząć wydzielać hormon snu. A zatem… gdy po paru chwilach znowu się go wybudza, dodatkowo ciało serwuje również extra dawki kortyzolu, czyli hormonu stresu. Czy musimy tłumaczyć, jaka to dezorientacja dla organizmu?
Warto również wspomnieć, że częste drzemki mogą doprowadzić pogorszenia funkcjonowania emocjonalnego i intelektualnego. Stan ten może utrzymywać się przez kilkanaście do kilkudziesięciu minut po wstaniu z łóżka. Naukowcy ostrzegają też, że poczucie zaspania może nam towarzyszyć w takiej sytuacji nawet przez kilka godzin.
To co? Jutro pobudka po pierwszym sygnale budzika?
Przeczytaj też: Jaki jest najlepszy czas na sen? Sprawdźcie, co sądzą eksperci
Zdjęcie główne: Ketut Subiyanto/ pexels.com